Promieniowanie UV bardzo negatywnie wpływa na stan ludzkiej skóry. Jego długotrwałe oddziaływanie na ciało (nie mylić z kilkugodzinnym opalaniem) może doprowadzić do powstania charakterystycznego zrogowacenia słonecznego. I choć cierpi na niego wiele osób, to największe – bo krwawe – żniwo, zbiera ono wśród osób starszych.
Tkanka jako jedność
Teoretycznie usunięcie zrogowaciałego naskórka nie powinno być problemem. Robią to zresztą miliony kobiet, stosując różnego rodzaju peelingi. Często jednak zdarza się, że jego usunięcie nie jest priorytetem. A jeśli organizm sam nie potrafi sobie z nim poradzić, to zmieniona tkanka skórna zaczyna się rozrastać.
W związku z tym, że naturalne mechanizmy usuwania zrogowaciałego naskórka przestają (na tym etapie) być skuteczne, to tkanka ta zaczyna – dosłownie – wrastać w skórę właściwą. Jak łatwo się domyślić, zjawisko to sprawia, że usunięcie jej staje się niemożliwe, gdyż w konsekwencji może doprowadzić do krwawienia.
Pory – historia prawdziwa
Wadą skóry zmienionej przez rogowacenie słoneczne jest to, że jej pory praktycznie nie spełniają swej roli. Tym samym trudno zastosować tu jakieś skuteczne środki dermatologiczne, które w pewnym stopniu mogłyby „zmiękczyć” zmienioną w ten sposób tkankę. Dlatego w procesie leczenia tychże zmian ważne jest zimno.
Skuteczne leczenie zrogowacenia słonecznego jest możliwe za pomocą ciekłego azotu, dzięki któremu można schłodzić tkankę nawet do temperatury dochodzącej do 100 stopni Celsjusza. Metoda ta – jak łatwo się domyśleć – prowadzi do jej zamrożenia, a w konsekwencji do jej zmiękczenia. Jeśli zmiany będą miały głębszy charakter, zastosowanie ciekłego azotu będzie znacznie bardziej dramatyczne.
Gra jest warta świeczki
Wiele osób cierpiących na rogowacenie słoneczne nawet nie zdaje sobie sprawy, że to „zwykłe schorzenie”, może doprowadzić do poważnych, chorobowych perturbacji. Statystycznie rzecz biorąc, średnio do dziesiąty (a czasem nawet i piąty) pacjent może w jego wyniku zapaść na raka skóry.
Podsumowując, rogowacenie słoneczne to schorzenie, z którym trudno walczyć. Trudności te wynikają z charakteru tychże zmian, które mają długotrwałą i ewoluującą postać. Może więc warto wziąć sobie do serca ostrzeżenia lekarzy?
Artykuł powstał we współpracy ze specjalistami z Dermokliniki.